wtorek, listopada 29

29.11.2011r.

eloelo.
Ogólnie wszystko jest okej. Dzisiaj w szkole na 8 do 14.25, jutro też na 8, ale kończę o 13.30; d Ogólnie w szkole, dobrze. Najlepsze to, siedzimy na ławce i Ja{J} i Ania{A} i gadamy.
A: no i Magda gadaliśmy o tym, że zabiłaś króliki i jadłaś pasztet z nich.
J: Ania, ja w życiu nie jadłam królika.
A: no jak to nie?
J: Ani nie zabiłam.
A: No ale, przecież miałaś króliki, a potem zginęły.
J: No tak ale to nie ja je zabiłam, więc ja też bd. o tb. gadać głupoty wszystkim.
Podchodzi koleś{K} do planu lekcji.
J: Ona jadła psa.
K: cieszę się ! :D
a my taka pompa, z wiki :D
eh, nie ważne. Na polskim też była niezła pompa, i właściwie cały czas :d
albo niemiecki :
Pani: Magda jak odmieniamy czasownik.
J: no kastrujemy go.
Pani: Magda! Nie gadaj głupot! To chyba nie ta lekcja!
A tam wszyscy, już taka pompa. eh. Teraz mam niezłą zajawkę na mówienie, to było dojebane, albo of kors. Aha, i te króliki nawet nie były moje. To były króliki P. Tadzia, i my mieliśmy je upaść, bo mamy ogródek, a potem on z nich zrobił pasztet , razem z moim wujkiem i tatą :c Stwierdzam iż, była Kamila, jest jebnięta! Specjalnie, żeby z nim nie pogadać, poszła okrężną drogą do domu -.- FACEPALM! A kamil, nawet za nią specjalnie szedł. To chyba tyle.
pro elo =.=

Ps. Od razu z góry przepraszam, za takie literówki np.
- na-an
-po-op
- ma-am
I wiele, wiele innych.

1 komentarz: